20110621 Road trip – Dzień III –Lodowiec Vatnajökull (kolejne podejście)
Rankiem pogoda się poprawia. Odrobinę, ale jest jednak lepiej, więc wracamy do Skaftafell i robimy naszą pętlę „od tyłu”, żeby zobaczyć jak z płaskowyżu prezentuje się lodowiec Vatnajökull. Prezentuje się całkiem nieźle. Z resztą tego dnia mamy okazję podziwiać go jeszcze kilkukrotnie, bo spora część naszej trasy przebiega właśnie wzdłuż lodowca. Z dołu i z bliska wygląda jeszcze lepiej.
Po drodze mijamy punkty widokowe, z których podziwiać można szczyty na lodowcu, jego czoło oraz jeziora powstałe w wyniku topnienia lodu. Najpiękniejszym z nich jest chyba Jökulsárlón – malownicza lodowa laguna, w której żyją foki. My fok nie zobaczyliśmy, ale przez długi czas gapiliśmy się na olbrzymie kawałki lodu, oderwane od głównego masywu lodowca i dryfujące w jeziorze.
Takie górki lodowe, które majestatycznie spływają z jeziora do oceanu popychając się i przewalając. Fantastyczne widowisko. Ten miły dzień kończymy w nadmorskim miasteczku Seyðisfjörður, z którego można pływać kajakami po fiordach. My jednak nie pływamy, bo jest za drogo (i za zimno trochę też).
Read MorePo drodze mijamy punkty widokowe, z których podziwiać można szczyty na lodowcu, jego czoło oraz jeziora powstałe w wyniku topnienia lodu. Najpiękniejszym z nich jest chyba Jökulsárlón – malownicza lodowa laguna, w której żyją foki. My fok nie zobaczyliśmy, ale przez długi czas gapiliśmy się na olbrzymie kawałki lodu, oderwane od głównego masywu lodowca i dryfujące w jeziorze.
Takie górki lodowe, które majestatycznie spływają z jeziora do oceanu popychając się i przewalając. Fantastyczne widowisko. Ten miły dzień kończymy w nadmorskim miasteczku Seyðisfjörður, z którego można pływać kajakami po fiordach. My jednak nie pływamy, bo jest za drogo (i za zimno trochę też).