20100602 Persopolis
Wiele osób mówiło nam, że w porównaniu do syryjskiej Palmiry, ruiny Persepolis wypadają blado. Nam jednak bardzo się podobały. Może dlatego, że to perskie miasto – zupełnie inne od „oklepanych” ruin rzymskich, które trochę nam się już przejadły. Magiczne miejsce. Tylko straszliwy upał. W Persepolis znowu spotykamy Olenę i Antoniego – umawiamy się z nimi na wspólną podróż nocnym autobusem do Yazdu – następnego miasta na naszej trasie. Po zwiedzeniu stolicy Persów jedziemy jeszcze zobaczyć grobowce władców – są wykute w skalach odległych od ruin miasta o jakieś 10 km. Jako, że nie ma żadnego transportu publicznego postanowiliśmy spróbować autostopu. Z początku trochę nieśmiało – w przewodniku przeczytaliśmy, że w Iranie nikt się nie zatrzymuje i że ludzie kompletnie nie rozumieją podróżowania w tym stylu i że jest to trudne i długotrwałe. Nic bardziej mylnego. Auta zatrzymywały się same, ludzie pytali czy nie potrzebujemy pomocy. Szybko pokonaliśmy trasę. Po obejrzeniu grobów, zachęceni wcześniejszym sukcesem postanawiamy wrócić do Shirazu stopem. Również szybko, łatwo i przyjemnie. Przed wyjazdem udaje nam się jeszcze zrelaksować w jednym że słynnych ogrodów botanicznych Shirazu i coś zjeść.
Read More