20100825_Pekin_Mur
Wizyta na Wielkim Murze Chińskim to całodzienna wyieczka z Pekinu. Do wyboru są różne miejscowości i różne odcinki muru – odnowione, zapuszczone, dłuższe, krótsze, bardziej i mniej turystyczne. Pierwotny plan zakładał, że zrobimy 10-kilometrowy trekking z Jinshanling do Simatai. Okazało się jednak, że odcinek w Simatai jest w remoncie – nie wiedzieliśmy, czy można tamtędy przejść, więc ostatecznie zdecydowaliśmy się na Mutianyu odległe od Pekinu o ok. 90 km. Był to dobry wybór – okolica przepiękna, fantastyczne widoki na góry.
Efekt psuła fatalna widoczność – nie wiemy czy to od wilgoci czy smogu – w każdym razie malowniczy krajobraz był nieco rozmazany. Mimo wszystko Mur robi ogromne wrażenie. Mieliśmy szczęście – w tej okolicy udostępniono dla zwiedzających dosyć długi fragment. Na Mur w tym miejscu można wejść schodami (jak to we wszystkich Chińsich górach, czekamy tylko na schody do base campa pod Everestem – a może już są?) lub wjechac jedną z dwóch kolejek linowych. Dzięki temu większość turystów tłoczy się w pobliżu kolejek i wystarczy odejść kawałek dalej by nacieszyć się budowlą praktycznie w samotności. Jedyne co nam towarzyszylo to strugi potu, bo upał był nieznośny o wilgotności nie wspominając (dlatego nie ma Kuby zdjęć :)).
PS. Pomysłodawcą Muru był ten sam Cesarz, który wpadł na pomysł Armii Terakotowej – miał chłopak rozmach
Read MoreEfekt psuła fatalna widoczność – nie wiemy czy to od wilgoci czy smogu – w każdym razie malowniczy krajobraz był nieco rozmazany. Mimo wszystko Mur robi ogromne wrażenie. Mieliśmy szczęście – w tej okolicy udostępniono dla zwiedzających dosyć długi fragment. Na Mur w tym miejscu można wejść schodami (jak to we wszystkich Chińsich górach, czekamy tylko na schody do base campa pod Everestem – a może już są?) lub wjechac jedną z dwóch kolejek linowych. Dzięki temu większość turystów tłoczy się w pobliżu kolejek i wystarczy odejść kawałek dalej by nacieszyć się budowlą praktycznie w samotności. Jedyne co nam towarzyszylo to strugi potu, bo upał był nieznośny o wilgotności nie wspominając (dlatego nie ma Kuby zdjęć :)).
PS. Pomysłodawcą Muru był ten sam Cesarz, który wpadł na pomysł Armii Terakotowej – miał chłopak rozmach