20100822 Zakazane Miasto i dzielnica artystyczna
Zakazane Miasto wcale nie jest zakazane (ale było przez ponad 500 lat – w sensię, zwykli śmiertelnicy nie mieli tam wstępu pod karą śmierci) i nie jest miastem, tylko kompleksem pałacowym cesarzy. Nie zrobiło na nas wielkiego wrażenia. Owszem, budynki są piękne i pełne przepychu. Owszem, jest to ogromny kompleks (nasz warszawski Zamek Królewski niech się schowa). Ale te tłumy…
Delikatnie mówiąc męczące i psują całą radochę z łażenia po pałacowych zakamarkach. W gruncie rzeczy Zakazane Miasto wyglądało podobnio jak Rezydencja Wang’ów, którą odwiedziliśmy kilka dni wcześniej w Pingyao. Jest oczywiście większe i lepiej zakonserwowane, ale idea pałacu wraz z tysiącem uliczek, pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych oraz dziedzińców i innych zakamarków pozostaje ta sama. Bardziej podobała nam się dzielnica artystyczna, którą odwiedziliśmy tego samego dnia. Dzielnica powstała w latach 80-tych w dawnej dzielnicy fabrycznej. Z powodu kryzysu gospodarczego zamknięto wiele fabryk – budynki stały puste i nieszczały. Pekińscy artyści, jeden po drugim, zaczęli przenosić swoje pracownie do opustoszałych fabryk. Teraz jest to jedna z najdroższych dzielnic w Pekinie. Pełno tam pracowni, galerii, wystaw i loftów. Postidustrialny krajobraz został poddany „liftingowi” – stare budynki „ubrano” w szkło i aluminium. Wyglądaja rewelacyjnie – nowocześnie, „kosmicznie” i bardzo stylowo. Klimat dzielnicy bardzo nam się podobał – bardzo chcielibyśmy w takim miejscu mieszkać. Wstępy na prawie wszystkie wystawy są darmowe. Bardzo podobał nam się pomysł „wąskiego domu”, w którym jeden z wymiarów był karykaturaknie zaniżony. Można było do takiego domu wejść i podziwiać wąziutki kibel i lodówkę w środku 🙂 Ogromne wrażenie zrobiła na nas również instalacja „Tunel nadzieji” – była to aranżacja z auentycznym pociągiem w roli głównej. Pociąg to może zbyt wiele powiedziane. Był to autentyczny wrak pociągu który spłonął w tunelu podczas trzeęsięnia ziemi w Syczuanie w 2008 r. Odwiedzilśmy też kilka mniejszych wystaw. Bardzo żałowałam, że nie mogliśmy kupić jakiegoś obrazu lub rzeźby – niektóre były rewelacyjne. Mielibyśmy jednak problem z wysłaniem ich do Polski, a o tachaniu przez pół świata nie ma mowy…
Read MoreDelikatnie mówiąc męczące i psują całą radochę z łażenia po pałacowych zakamarkach. W gruncie rzeczy Zakazane Miasto wyglądało podobnio jak Rezydencja Wang’ów, którą odwiedziliśmy kilka dni wcześniej w Pingyao. Jest oczywiście większe i lepiej zakonserwowane, ale idea pałacu wraz z tysiącem uliczek, pomieszczeń mieszkalnych i gospodarczych oraz dziedzińców i innych zakamarków pozostaje ta sama. Bardziej podobała nam się dzielnica artystyczna, którą odwiedziliśmy tego samego dnia. Dzielnica powstała w latach 80-tych w dawnej dzielnicy fabrycznej. Z powodu kryzysu gospodarczego zamknięto wiele fabryk – budynki stały puste i nieszczały. Pekińscy artyści, jeden po drugim, zaczęli przenosić swoje pracownie do opustoszałych fabryk. Teraz jest to jedna z najdroższych dzielnic w Pekinie. Pełno tam pracowni, galerii, wystaw i loftów. Postidustrialny krajobraz został poddany „liftingowi” – stare budynki „ubrano” w szkło i aluminium. Wyglądaja rewelacyjnie – nowocześnie, „kosmicznie” i bardzo stylowo. Klimat dzielnicy bardzo nam się podobał – bardzo chcielibyśmy w takim miejscu mieszkać. Wstępy na prawie wszystkie wystawy są darmowe. Bardzo podobał nam się pomysł „wąskiego domu”, w którym jeden z wymiarów był karykaturaknie zaniżony. Można było do takiego domu wejść i podziwiać wąziutki kibel i lodówkę w środku 🙂 Ogromne wrażenie zrobiła na nas również instalacja „Tunel nadzieji” – była to aranżacja z auentycznym pociągiem w roli głównej. Pociąg to może zbyt wiele powiedziane. Był to autentyczny wrak pociągu który spłonął w tunelu podczas trzeęsięnia ziemi w Syczuanie w 2008 r. Odwiedzilśmy też kilka mniejszych wystaw. Bardzo żałowałam, że nie mogliśmy kupić jakiegoś obrazu lub rzeźby – niektóre były rewelacyjne. Mielibyśmy jednak problem z wysłaniem ich do Polski, a o tachaniu przez pół świata nie ma mowy…