20100815 Armia Terakotowa
Wielka pseudoturystyczna machina. Mnóstwo ludzi. Muzeum to ogromny kompleks, świetnie zorganizowany i zaprogramowany tak, żeby wyciągnąć jak najwięcej kasy od turystów.
W odległości 45 km od Xi’an 35 lat temu chłopi kopiący studnię na polu odkopali pierwszą figurę żołnierza. Potem archeolodzy odnaleźli jeszcze prawie 8000 posągów wypalonych z gliny rozmieszczonych w trzech pomieszczeniach. Armię stworzono na polecenie pierwszego Cesarza, który zjednoczył Chiny. Wspaniały wódz i wojownik był też całkiem zdrowo stuknięty.
Wymyślił, że jego dusza po śmierci zostanie na ziemi i dlatego potrzebuje wspaniałego grobowca. Tak naprawdę, do momentu odnalezienia Armii uważano, że zapisy dotyczące tego grobowca to jedynie legenda – tak nieprawdopodobne rzeczy miały się tam znajdować. Miał to być grobowiec największy na świecie. Cesarz chciał zabrać że sobą całe Chiny. Zbudowano więc olbrzymi sarkofag w kształcie ówczesnego państwa Chińskiego, gdzie odtworzono góry i rzeki i zgromadzono bajeczne skarby, najpiękniejsze gatunki zwierząt i roślin w specjalnych pojemnikach. Wszystkiego miała strzec potężna armia. Pierwotnie Cesarz planował pogrzebać żywcem prawdziwych żołnierzy, ale w końcu chyba szkoda mu się zrobiło swoich najlepszych wojowników i zadowolił się figurami wypalonymi z gliny – rzeczywistej wielkości razem z prawdziwą bronią i powozami. W Xi’an cały czas trwają prace wykopaliskowe – archeologom udało się odkopać legendarną armię, figury dworzan, sarkofagi że szkieletami zamkniętych w nich zwierząt oraz odnaleźć miejsce, w którym ukryty jest grobowiec, ale cały czas nie widzą jak dostać się do środka. Zwłaszcza, że zapisy twierdzą, że w grobowcu ukryte są setki pułapek, np. miniatura rzeki Jangcy cała wypełniona jest śmiertelną trucizną. Jeśli uda im się dostać do wnętrza grobowca – wrócimy do Xi’an, żeby to obejrzeć 🙂
Turystom na razie pozostaje do podziwiania tylko armia. Tysiące figur robią wrażenie, mimo, że można je oglądać wyłącznie z dużej odległości i z góry. Tylko 5 figur wystawionych jest w gablotach i można się im przyjrzeć z bliska. Resztę detali można obejrzeć na zdjęciach wywieszonych w galerii. Mnie zachwyciła dbałość o detale – każdy wojownik ma inne rysy twarzy, inną fryzurę (widać nawet najmniejsze warkoczyki), zbroje są jak prawdziwe, nie brakuje ani jednego nita na kolczugach. Rozmach przedsięwzięcia był ogromny. Zresztą – obejrzyjcie zdjęcia.
Read MoreW odległości 45 km od Xi’an 35 lat temu chłopi kopiący studnię na polu odkopali pierwszą figurę żołnierza. Potem archeolodzy odnaleźli jeszcze prawie 8000 posągów wypalonych z gliny rozmieszczonych w trzech pomieszczeniach. Armię stworzono na polecenie pierwszego Cesarza, który zjednoczył Chiny. Wspaniały wódz i wojownik był też całkiem zdrowo stuknięty.
Wymyślił, że jego dusza po śmierci zostanie na ziemi i dlatego potrzebuje wspaniałego grobowca. Tak naprawdę, do momentu odnalezienia Armii uważano, że zapisy dotyczące tego grobowca to jedynie legenda – tak nieprawdopodobne rzeczy miały się tam znajdować. Miał to być grobowiec największy na świecie. Cesarz chciał zabrać że sobą całe Chiny. Zbudowano więc olbrzymi sarkofag w kształcie ówczesnego państwa Chińskiego, gdzie odtworzono góry i rzeki i zgromadzono bajeczne skarby, najpiękniejsze gatunki zwierząt i roślin w specjalnych pojemnikach. Wszystkiego miała strzec potężna armia. Pierwotnie Cesarz planował pogrzebać żywcem prawdziwych żołnierzy, ale w końcu chyba szkoda mu się zrobiło swoich najlepszych wojowników i zadowolił się figurami wypalonymi z gliny – rzeczywistej wielkości razem z prawdziwą bronią i powozami. W Xi’an cały czas trwają prace wykopaliskowe – archeologom udało się odkopać legendarną armię, figury dworzan, sarkofagi że szkieletami zamkniętych w nich zwierząt oraz odnaleźć miejsce, w którym ukryty jest grobowiec, ale cały czas nie widzą jak dostać się do środka. Zwłaszcza, że zapisy twierdzą, że w grobowcu ukryte są setki pułapek, np. miniatura rzeki Jangcy cała wypełniona jest śmiertelną trucizną. Jeśli uda im się dostać do wnętrza grobowca – wrócimy do Xi’an, żeby to obejrzeć 🙂
Turystom na razie pozostaje do podziwiania tylko armia. Tysiące figur robią wrażenie, mimo, że można je oglądać wyłącznie z dużej odległości i z góry. Tylko 5 figur wystawionych jest w gablotach i można się im przyjrzeć z bliska. Resztę detali można obejrzeć na zdjęciach wywieszonych w galerii. Mnie zachwyciła dbałość o detale – każdy wojownik ma inne rysy twarzy, inną fryzurę (widać nawet najmniejsze warkoczyki), zbroje są jak prawdziwe, nie brakuje ani jednego nita na kolczugach. Rozmach przedsięwzięcia był ogromny. Zresztą – obejrzyjcie zdjęcia.